Bakłażany to chyba jedne, tuż obok pomidorów, z moich najbardziej ulubionych warzyw. Gdy są w sezonie, ogród ugina się wręcz od malutkich, wąskich, ciemnofioletowych jagód bakłażana długości palca, a ja jedząc je po raz setny w owym tygodniu, obiecuję sobie, że nie będę ich kupować aż do następnego lata. Oczywiście na nic te obietnice, bo gdy po wyjątkowo upierdliwej zimie, bakłażany zaczynają pojawiać się na targu, to choć wiem, że to szklarniowe, moje kubki smakowe aż wołają o te mięsiste, przepyszne warzywa.
I tym sposobem wyszukuję coraz to nowych przepisów z użyciem bakłażanów, wypytuję moje specjalistki od kuchni kreteńskiej we wsi, co wiąże się zawsze z obowiązkową degustacją. Tak też było w przypadku melintzanes me hondros, czyli tradycyjnych kreteńskich bakłażanów z tłuczoną pszenicą.
O xinohondros, czyli tłuczonej pszenicy z Krety, pisałam Wam w poprzednim poście (o tutaj) i naprawdę gorąco zachęcam Was albo do ich przygotowania samemu, albo do kupienia xinohondros przy najbliższej okazji wizyty na Krecie. Ich smak w słodkich i słonych potrawach jest naprawdę wyjątkowy, a w tym połączeniu z bakłażanami po prostu rozpływa się w ustach!
Gdy zapytałam Fotoulę o to, jak przygotować melintzanes me hondros, bardzo przejęła się dokładnym wytłumaczeniem mi, jak należy poprawnie je przyrządzić.
– Zobacz, bierzesz takiego bakłażana – powiedziała, chwytając za wysoki kubek, mający tego bakłażana udawać – i musisz go przekroić tak w pół, widzisz? Tak w pół i potem z mniejsze kawałki. Gdy będą za duże, to sos będzie niedobry!
Dokładnie przeszkolona i z duszą na ramieniu, bo właśnie oto dowiedziałam się, że melintzanes me hondros to jedno z ulubionych dań Fotouli, zabrałam się do pracy. Pokroiłam bakłażany w zademonstrowany mi sposób, przyrządziłam sos, dosypałam xinohondros i… porażka! Xinohondros wsiąknęły niemal cały sos, tworząc gęste, przypominające risotto danie, a w mojej głowie przecież potrawa ta miała całkiem inną konsystencję! „Co ja teraz powiem Fotouli?” pomyślałam.
No cóż, trzeba było zebrać się do kupy i wykrzesać z siebie resztki odwagi. Zapakowałam moje bakłażany z xinohondros do pojemnika, wzięłam głęboki oddech i pomaszerowałam do sąsiadki.
Na miejscu, czując jak serce podchodzi mi do gardła, powiedziałam wprost, że chyba mi to nie wyszło, bo jakieś takie gęste, chyba za dużo pszenicy, ale to pierwszy raz i się poprawię. Fotoula patrząc na mnie bez słowa otworzyła pojemnik, powąchała jego zawartość i natychmiast chwyciła za widelec. Wzięła jeden kęs, drugi, trzeci… dziesiąty, a jej oczy zaczęły śmiać się z tą dziecięcą radością, która odejmuje jej lat za każdym razem, gdy się uśmiecha.
– Aleksandra! To jest pyszne! Po, po, po… – ze śmiechem zaczęła krążyć dłonią w powietrzu, kreśląc znak uznania. – Wyszło pysznie, zobacz, sama już zjadłam cały talerz! Brawo Aleksandra, brawo!
Znacie to uczucie, kiedy schodzi z Was całe napięcie i nagle czujecie się jak z waty? Musiałam usiąść z wrażenia, powoli rozkoszując się zwycięstwem na co do kuchni wszedł Sifis.
– Cześć Aleksandra, co przyniosłaś? Melintzanes me hondros? O… moje ulubione… – powiedział, śmiejąc się pod nosem.
– Naprawdę tak lubisz? Przyniosę Ci więcej! – odparłam wciąż będąc upojona sukcesem.
– Nie, żartowałem! Nie mogę na to paskudztwo patrzeć!
Fanfary w mojej głowie gwałtownie przycichły. No, ale Fotoula zjadła dwa talerze, a ona się przecież zna najlepiej.
Melintzanes me hondros. Bakłażany z tłuczoną pszenicą
1 kg jak najmniejszych bakłażanów
2 czerwone cebule
1 ząbek czosnku
pęczek natki pietruszki
1 szklanka niefiltrowanej oliwy (na przykład Poli Kala)
1/2 kg pomidorów startych na tarce o grubych oczkach
szczypta oregano z Krety (tego dzikiego oregano)
250 g xinohondros
sól i pieprz do smaku
Przekrój bakłażany na pół i każdą połówkę pokrój w plastry o grubości 2 cm.
W szerokim garnku o grubym dnie rozgrzej oliwę. Dodaj bakłażany i smaż pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając.
Obraną cebulę i czosnek pokrój w cienkie półplasterki.
Do zarumienionych bakłażanów dodaj cebulę i czosnek i smaż na średnim ogniu przez kolejne 5 minut, co chwilę mieszając.
Dodaj starte pomidory, posiekaną natkę pietruszki i oregano. Gotuj jeszcze około 7 minut.
Do garnka dodaj xinohondros i 1,5 szklanki wody. Gotuj pod przykryciem, na małym ogniu przez 10 minut, lub do momentu aż xinohondros będą całkiem gotowe.
Przypraw solą i pieprzem, zamieszaj i podawaj, koniecznie na ciepło.
- Melintzanes me hondros najlepiej smakują na ciepło, tuż po przygotowaniu.
- Jeżeli nie macie dostępu do xinohondros, lub nie możecie ich zrobić, możecie zastąpić je 150 gramami kaszy bulgur.
- Ilość oliwy jest spora, lecz niezbędna w tym przepisie. Bakłażany chłoną bardzo dużo oliwy, więc jeżeli dodacie jej mniej, to danie wyjdzie po prostu suche.
- Melintzanes me hondros jest potrawą wegetariańską. Jeżeli zastąpicie xinohondros kaszą bulgur, to danie to stanie się całkowicie wegańskie.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na: