Gdyby podsumować kuchnię Krety w dwóch słowach, to byłoby to „horta i ślimaki„. To te dwa składniki przygotowywane na sto sposobów ratowały Kreteńczyków od głodu w ciężkich czasach i są do tej pory wysoko postawione w kreteńskiej piramidzie ulubionych potraw.
Ślimaki do tego stopnia są ważne w kreteńskiej diecie, że w języku kreteńskim mają swoją własną nazwę – po grecku ślimaki to saligaria (σαλιγκάρια), podczas gdy na Krecie mówi się na nie chochlious (χοχλιούς). Przyrządza się je tutaj na mnóstwo sposobów – z tłuczoną pszenicą, w pomidorach, z ryżem, makaronem, duszone, smażone, gotowane… Jednak takim najpopularniejszym kreteńskim sposobem na przygotowanie ślimaków jest boubouristi (μπουμπουριστοί).
Co dokładnie oznacza boubouristi? Pochodzenie nazwy tego sposobu wywodzi się od… pszczoły! A dokładnie zadrzechni fioletowej, zwanej potocznie „czarną pszczołą”, na którą na Krecie mawia się bouobouras. Otóż Kreteńczycy zauważyli, że boubouras, nieszkodliwy, choć robiący wrażenie swoją wielkością i odgłosem małego odrzutowca owad, gdy przemieszcza się, nazwijmy to drogą lądową, robi to sunąc nosem po podłożu. Dlatego też gdy ktoś jest tak zmęczony, że zasypia nosem w poduszkę, mówi się, że zasypia „bouboura”, czyli „na czarną pszczołę”, czyli po prostu nosem w dół.
Idąc tym samym tropem przepis na chochlious boubouristi, to najzwyczajniej przepis na ślimaki „nosem w dół” – układane otworem na rozgrzanej patelni.
Niestety nigdy nie dowiem się jak takie ślimaki smakują, ponieważ nie mogę ich jeść, jednak nie przeszkodziło mi to w tym, aby chodzić i pytać smakoszy chochlious boubouristou o to, do czego porównaliby smak tej potrawy. Niemal każda pytana osoba mówiła, że smakują jak… grzybki! Nie trzeba mi więc było dwa razy mówić – zebrałam kilka przepisów ze wsi, wyciągnęłam z nich średnią i przystąpiłam do działania z delikatnymi boczniakami w roli głównej.
Efekt, według ekspertów, okazał się bardzo podobny, a ja sama nie potrafiłam się tych boczniaków, nie ślimaków najeść. Są szalenie proste w przygotowaniu, zawierają dosłownie kilka składników i nadają się do jedzenia na ciepło i zimno. Mogą być przystawką lub daniem głównym, a jeśli się uprzecie, to będą dobre i na deser – no bo kto nam zabroni?
Boczniaki jak ślimaki – kreteński sposób na ślimaki boubouristi, czyli nosem w dół
250 g boczniaków, pieczarek lub grzybów leśnych
1/2 szklanki oliwy (najlepiej naszej niefiltrowanej Oliwy Poli Kala)
1 płaska łyżka mąki pszennej
1/2 szklanki dobrego octu z czerwonego wina
4-5 gałązek rozmarynu lub 1 łyżka suszonego rozmarynu (polecam Ci nasz suszony Rozmaryn z Krety Poli Kala)
1/2 szklanki wody
sól
Grzyby umyj, osusz i przełóż do miski, następnie posyp je mąką i wymieszaj.
Na szerokiej, głębokiej patelni rozgrzej oliwę. Układaj na niej obmączone grzyby i smaż z obu stron na złoty kolor.
Gdy grzyby będą gotowe, dodaj rozmaryn, wodę, sól do smaku i ocet, po czym zmniejsz ogień pod patelnią do minimum. Duś pod przykryciem przez 7-10 minut, od czasu do czasu mieszając.
Podawaj na gorąco lub zimno, koniecznie z dobrym, świeżym chlebem.
- Ponieważ jest to bardzo prosty przepis z małą ilością składników, ważne żeby ocet, oliwa i rozmaryn były naprawdę dobrej jakości – to one nadadzą smaku całej potrawie.
- Jeśli zamiast grzybów chcesz spróbować ślimaków, obgotowane i oczyszczone ślimaki oprósz mąką i układaj na patelni otworem w dół czyli boubouristi.
- Boczniaki nie ślimaki boubouristi są całkowicie wegańskie.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na: