Tsigariasto arni, czyli dosłownie duszona jagnięcina, to potrawa wywodząca się z regionu Sfakia słynącego z hardych, niezwykle odważnych, nieco wybuchowych, ale i wspaniałych ludzi. Często więc tsigariasto arni występuje także pod nazwą Sfakiano giahni (Σφακιανό γιαχνί – czyt. sfakiano jachni), czyli w wolnym tłumaczeniu sfakijska potrawka .
Otoczony przez Góry Białe, Chora Sfakion jest idealnym miejscem do hodowli kóz i owiec, co sprawiło, że tamtejsza kuchnia wyróżnia się wieloma przepisami z użyciem zarówno mięsa tych zwierząt, jak i nabiału z koziego i owczego mleka. Tsigariasto robi się tam też często z mięsa kóz, nazywa się je wtedy tsigariasto katsiki, czyli duszona koźlina. Sfakia szczyci się jakością hodowanego przezeń mięsa, a już w starożytności rejon ten był głównym eksporterem mięsa do Aten.
Ponieważ tsigariasto arni jest potrawą górali, jej skład jest niesamowicie prosty, przygotowanie mało pracochłonne, lecz wymagające nieco czasu, a smak powalający na kolana. Jak to z wiejskimi potrawami bywa, występuje kilka ich wersji, ale podstawa pozostaje ta sama – mięso, oliwa i wino stanowią bazę do tego rozpływającego się w ustach dania.
Przepis, który Wam przedstawiam jest najprostszą z wersji. Niektórzy wraz z mięsem duszą jeszcze odrobinę cebuli lub czosnku, inni używają czerwonego, koniecznie domowego wina, no i jak już wspominałam, jagnięcinę można zastąpić koźliną. My dostajemy najlepszej jakości mięso, ze zwierząt pasących się wolno zaledwie kilkadziesiąt metrów od nas, jeśli nie macie jednak takiego luksusu, kupujcie mięso z pewnego źródła. Nie ma ani nic dobrego, ani nic smacznego w przemysłowo hodowanym mięsie, cholera wie skąd. W Polsce koźlina jest ciężko dostępna, jednak jagnięcinę lub baraninę (która też się świetnie sprawdzi) można dostać na zamówienie. Wyszukajcie w internecie najbliższego Wam dostawcę i zamawiajcie bezpośrednio u rolnika – w ten sposób będziecie mieć gwarancję najlepszej jakości. Jeśli już jecie mięso, zachęcam abyście robili to świadomie.
Tsigariasto arni. Jagnięcina duszona w winie.
1,5 kg jagnięciny z kością, pokrojonej na kawałki
1,5 szklanki oliwy
1/2 l białego wytrawnego wina
1 kopiasta łyżeczka dzikiego oregano
pieprz
sól
W wysokim garnku o grubym dnie rozgrzej oliwę.
Mięso umyj i osusz papierowym ręcznikiem, następnie wrzuć do garnka i smaż na wysokim ogniu aż się lekko zrumieni, od czasu do czasu mieszając.
Dodaj wino i oregano, zmniejsz ogień do minimum i duś pod przykryciem około 2 godziny, mieszając raz na jakiś czas i pilnując, aby się nie przypaliło.
Gdy mięso będzie tak miękkie, ze zacznie bez problemu odchodzić od kości, dodaj sól i pieprz do smaku, zamieszaj, zdejmij pokrywkę i duś jeszcze 10 minut.
Podawaj ze smażonymi ziemniakami lub świeżym, wiejskim chlebem.
- Jeżeli chcesz dodać cebulę lub czosnek do swojego tsigariasto arni, zrób to zanim dolejesz wina. Mieszaj dokładnie aby się nie przypaliło i gdy cebula lub czosnek zmięknie, dodaj wino i podążaj za przepisem.
- Do duszenia mięsa dodaje się też czasem dziką zieleninę – hortę. W tym wypadku polecam dodać cebulę i/lub drobno pokrojoną zieloną cebulkę.
- Aby uzyskać pełnię smaku, mięso musi być z kością. Jeżeli będzie dobrze uduszone, kości same odejdą od mięsa, więc nie ma się czego obawiać.
- W dzisiejszych czasach ludzie jedzą naprawdę dużo za dużo i bardzo często okropnej jakości mięsa. Bardzo gorąco zachęcam do tego, aby jeżeli już chcemy, spożywać je niezwykle rzadko, za to najlepszej jakości, na jaką nas stać. Na moim blogu znajdziecie dużo przepisów bezmięsnych, które są równie sycące i pyszne, pasujące zarówno na codzienne obiady, jak i na świąteczne uczty.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na:
Pingback: Aginares me arakas sto fourno. Karczochy z groszkiem z pieca. – polikala