Post stworzony dla facebookowej grupy GRECJA.
Καλημέρα και καλή εβδομάδα! Dzień dobry i dobrego tygodnia! Zapraszam Was na dzisiejszą Kulinarną Kretę.
Zaczyna się dla nas bardzo pracowity czas. Już od kilku dni codziennie o szóstej rano budzą nas dźwięki traktorów, sprawdzamy ręczne maszynki do zbierania oliwek, po raz kolejny przeglądamy siatki, rozkładamy je tylko po to, aby znowu porządnie je złożyć. Nasze zbiorniki na oliwę opustoszały, świecą czystością i czekają na odbiór inspekcji, a my niecierpliwie przebieramy nogami w oczekiwaniu na znak. Codzienne wycieczki na farmę, baczna obserwacja jaskrawo zielonych owoców i to napięcie – nie, jeszcze nie, ale już za chwilę was zbierzemy.
Gdy tylko zacznie się szaleństwo zbiorów oliwnych, dieta wszystkich pracujących przy oliwkach będzie bardzo prosta. Rano tradycyjne greckie śniadanie, czyli… kawa i papieros (dla tych, co palą), bo rześkie poranne powietrze na policzkach i tak nie pozwoli nam nic zjeść. Dopiero około południa odłożymy maszynki, przetrzemy czoło ręcznikiem i chwiejnym ze zmęczenia krokiem udamy się pod drzewo dające akurat wtedy największy cień. Rozłożeni tak, by rozciągnąć jak najwięcej mięśni, wstrząsać będziemy kubeczkami z kawą instant i z paki czerwonej Toyoty Hilux ktoś przyniesie siatkę ze złocistymi obwarzankami.
Koulouri to cienkie, zazwyczaj pszenne obwarzanki, obficie obsypane sezamem, słonecznikiem, a czasem nawet makiem (to już w takich nowoczesnych wersjach). Choć nie pochodzą z Krety, lecz raczej z Thessalonik, to jest to niezwykle popularna przekąska niemalże w całej Grecji. Spotkać je można prawie w każdej piekarni, a do nas do wsi dowozi je codziennie piekarz przywożący chleb i sucharki. Koulouri można nadziewać, robić z nich kanapki, odrywać po kawałku i maczać w sosie zamiast chleba, jednak moja najulubieńsza wersja to po prostu wsuwać je i popijać zimną, paskudną kawą, oparta o wielki pień kilkusetletniego oliwnego drzewa.
Moja wersja koulouri jest podstawowa, możecie dodać do ciasta ulubione nasiona lub posiekane orzechy, możecie posypać je tym, na co akurat macie ochotę. W czasie zbiorów, gdy tylko mam chwilę robię ich wielką porcję, piekę i zamrażam tuż po wystygnięciu. Wyciągam je wtedy rano przed wyjściem na farmę, a do południa są już rozmrożone i pyszne jak świeże.
Koulouria, greckie obwarzanki
250ml mleka lub wody (lub mleka roślinnego)
½ łyżeczki cukru
7g suchych drożdży lub 20 g świeżych
550g mąki pszennej
1 kopiasta łyżka sezamu + sezam do posypania
1 łyżeczka soli
30ml oliwy
Mleko powinno być w temperaturze pokojowej, możesz je delikatnie podgrzać. Dodaj do mleka drożdże, cukier oraz szczyptę mąki, dobrze rozmieszaj i odstaw na chwilę w ciepłe miejsce.
Mąkę wymieszaj z solą i jedną kopiastą łyżką sezamu. Zrób w mące wgłębienie, wlej tam rozmieszane drożdże z mlekiem i cukrem oraz oliwę.
Wyrabiaj na gładkie, dość zwarte ciasto, przełóż do naoliwionej miski, przykryj wilgotną ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce na około godzinę.
Po tym czasie przełóż ciasto na posypany mąką blat, podziel na 10-12 części i z każdej części uformuj cienkie wałeczki o długości około pół metra.
Zawiń wałeczki ciasta w kółka obwarzanka, układaj je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmaruj każdy obwarzanek wodą i posyp bardzo obficie sezamem.
Odstaw w ciepłe miejsce na 15-20 minut. W tym czasie nagrzej piekarnik do temperatury 200 stopni Celsjusza, grzałka górna i dolna.
Piecz koulouria przez 25 minut, uważając, żeby się nie przypaliły. Pozostaw do wystygnięcia jeśli masz dość silnej woli, jeśli nie – wsuwaj jeszcze ciepłe i wyobrażaj sobie, że siedzisz właśnie z nami w pachnącym gaju oliwnym.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na: