Glistrida (γλιστρίδα) – czyli po polsku portulaka pospolita – to dziko rosnący, jadalny chwast, bardzo chętnie dodawany do letnich kkreteńskich sałatek. Już od końca maja, mocno nasłonecznione miejsca pokrywają się mięsistymi, zielonymi listkami, których nie pali nawet mocne, czerwcowe słońce. Młode pędy i liście glistridy zbiera się na Krecie, jak i w całej Grecji, i marynuje w occie, surowe lub sparzone dodaje do wiejskiej sałaty, albo zwyczajnie – szczególnie na Krecie – spożywa się je skropione czerwonym octem i oliwą, lub marynowane i przechowywane w szklanych słojach jako dodatek do dań, czy samodzielna sałatka.
Jak smakuje portulaka? Jej lekko kwaśny smak i mięsista tekstura sprawia, że surowa przypomina coś pomiędzy szparagami a delikatną, młodą botwinką. Jej łodygi stawiają przyjemny opór zębom, a listki, choć wydają się delikatne jak sałata, mają wyraźną, mięsistą strukturę. Sparzona portulaka jest jak szparagi, a jej ziemisty posmak sprawia, ze doskonale komponuje się z jakimś kwaśnym dodatkiem.
No dobrze, ale co portulaka ma wspólnego z językiem? Gdy ktoś mówi jak najęty, bardzo szybko i nie daje dojść rozmówcy do głosu, mówi się, że “gada, jakby się najadł glistridy”. Być może jest to skojarzenie z nazwą tej rośliny, bowiem pochodzi ona od słowa “glistro” (γλιστρώ), które oznacza ślizgać się. Najpewniej nawiązuje to do budowy portulaki – jej listki są grube, gładkie i co za tym idzie, niezwykle śliskie. Stąd skojarzenie, że po zjedzeniu glistridy, słowa ześlizgują się z języka.
Portulaka pospolita rośnie w zasadzie na całym świecie, także w Polsce, choć jest rzadko spotykana. Ma dużo prozdrowotnych właściwości: wspomaga oczyszczanie organizmu, zawiera wapń, magnez, żelazo, sód, potas, witaminy A i C i jest bogatym źródłem antyoksydantów (dlatego na Krecie wyglądamy tak młodo – jemy dużo glistridy!). Ale przede wszystkim, glistrida jest pyszna! Jej liście dodaje się do sałatek, a łodyżki można przyrządzić jak szparagi – im prościej, tym lepiej, z oliwą i kilkoma kroplami soku z cytryny.
Portulakę można uprawiać jak warzywo, dlatego jeśli chcecie przenieść do swojego ogrodu odrobinę Krety, wystarczy, że zaopatrzycie się w nasiona i trochę cierpliwości. Doszły do mnie słuchy, że portulaka pojawia się też coraz częściej na targowych straganach oraz w sklepach ze zdrową żywnością, dlatego też jeżeli tylko uda Wam się ją gdzieś znaleźć, koniecznie ją kupcie i obowiązkowo przygotujcie w formie takich obłędnie pysznych pikli, jak te tradycyjne kreteńskie toursi, czyli przetwory z portulaki.
Pikle z portulaki. Portulaka w occie
2-3 pęczki portulaki (około 400g)
300 ml octu z czerwonego wina
1 kopiasta łyżka soli morskiej lub kamiennej
oliwa (najlepiej nasza niefiltrowana Oliwa Poli Kala)
W szerokim garnku zagotuj 3,5l wody.
Gdy woda zacznie wrzeć wrzuć do niej umytą portulakę (w całości lub pokrojoną na mniejsze, kilkucentymetrowe kawałki).
Gotuj przez 2-3 minuty i natychmiast wyjmij do szerokiej miski lub na blachę. Pozostaw na 5 minut do ostygnięcia.
Sparzoną portulakę posyp solą morską lub kamienną i delikatnie, choć dokładnie wymieszaj.
Przełóż nasoloną portulakę do słoika o pojemności 1l i zalej octem z czerwonego wina.
Pozostałe w słoiku miejsce uzupełnij oliwą tak, aby nic nie wystawało ponad jej powierzchnię.
Odstaw w ciemne, chłodne i suche miejsce (ale nie do lodówki) na minimum godzinę, ale im dłużej stoi w marynacie, tym lepiej.
- Tak przygotowane pikle z portulaki możesz przechowywać w chłodnym i ciemnym miejscu przez kilka tygodni. Aby przechowywać je na dłużej, włóż słoik do lodówki, jednak pamiętaj, aby wyciągnąć go na godzinę przed spożyciem, ponieważ dobra, niefiltrowana oliwa w niskich temperaturach twardnieje i zmienia kolor na mleczny.
- Pikle z portulaki są oczywiście wegańskie.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na:
Dwa lata temu pierwszy raz jadłam portulakę na Ikarii (w najprostszej, a zarazem najpyszniejszej sałatce z ziemniaków) i przepadłam całkowicie. W tym roku posadziłam ją na balkonie, może nie urosła jakoś imponująco, ale była 🙂
Ale super! Portulaka jest bardzo zdrowa, warto ją wsuwać ile popadnie. Serdecznie zachęcam Cię do spróbowania takiej marynowanej – jest po prostu pychota! <3