Post napisany dla facebookowej grupy „GRECJA”.
Καλημέρα και καλή εβδομάδα! Dzień dobry i dobrego tygodnia! Zapraszam na kulinarną Kretę!
Kreta głównie kojarzy się z rajskimi plażami, malowniczymi miastami i pięknymi portami weneckimi, a przecież to wyspa praktycznie złożona z wysokich i stromych gór. Najpopularniejsze chyba Lefka Ori, czyli Białe Góry, zawdzięczają swoją nazwę temu, że nawet na początku czerwca można podziwiać je pokryte białą czapą śniegu. Najwyższy szczyt Krety – Psiloritis (lub Timios Stavros, czyli Święty Krzyż) – jest tylko siedem metrów niższy, niż najwyższy szczyt Polski – Rysy.
Obecność gór była dla Kreteńczyków zbawienna podczas ciągłych napadów na wyspę. Ze względu na swoje atrakcyjne położenie, Kreta była ofiarą nieustających ataków, często prowadzących do przejęcia wyspy, z praktycznie wszystkich możliwych stron. Okupacje rzymskie, arabskie, weneckie, egipskie, tureckie, osmańskie, a także zdobycie wyspy przez Niemców podczas II wojny światowej, wielokrotnie zmuszały tutejszą ludność do uciekania i ukrywania się w górach.
Ciągłe ucieczki w góry, prowadzone tam życie, ukształtowało kreteńską kuchnię do formy najzdrowszej kuchni Europy, o ile nie świata. Choć od czasów ostatniej wojny minęło już siedemdziesiąt pięć lat, dzika zielenina, ślimaki, dzikie oliwki czy owoce na dobre wpisały się w kuchnię Krety i zajmują w niej bardzo wysokie miejsce, przypominając tym samym o historii, która uformowała mieszkańców wyspy.
Co ciekawe, Kreteńczycy prowadzili szczegółowe obserwacje przyrody, dzięki czemu udało im się poznać cykl rozwoju nawet trujących roślin. Pozwoliło to im na odróżnienie, w której części rośliny jest trucizna, a która nadaje się do jedzenia. Mieszkańcy Krety tym samym jedzą i wiedzą jak smacznie przygotować rośliny, których nie jedzą nawet zwierzęta. Zrodziło się z tego lokalne powiedzenie: Gdzie osły umierają z głodu, Kreteńczycy tyją.
Wprowadzenie dzikiej roślinności w tak wysokim stopniu do codziennej diety sprawiło, że Kreta szczyci się najzdrowszym i najdłuższym życiem jej mieszkańców. Choć mają na to wpływ też inne czynniki (np. ciągły ruch, ekspozycja na słońce, mentalność), to nie da się ukryć, że dzika zielenina – horta – jest głównym powodem tej długowieczności.
Dziś przygotowałam dla Was stamnagathi (łac. Cichorium spinosum), czyli śródziemnomorską kuzynkę spotykanej w Polsce, jadalnej i zdrowej cykorii podróżnik. Stamnagathi jest na Krecie tak popularne, że zaczęto je nawet uprawiać, ale szanujący się Kreteńczyk nawet na taką uprawną hortę nie spojrzy! Mówi się, że stamnagathi wciąga wszystkie składniki odżywcze z ziemi, w której rośnie, dlatego to “prawdziwe”, zdrowe pochodzi wyłącznie z dzikich terenów górskich, lub bezpośrednio z nieturystycznych plaż. Może rosnąć zarówno w czerwonej górskiej ziemi, jak i w piasku, czasami nawet metr od linii morza. Stamnagathi jada się tu jako sałatkę, lub dodaje się je do pieczonych lub duszonych mięs, czy ślimaków.
W Polsce nie dostaniecie stamnagathi, więc tym bardziej zachęcam Was do spróbowania ich podczas wizyty na Krecie. Są dość gorzkie, lekko słone w smaku i moim zdaniem idealnie smakują w najprostszej wersji – ugotowane, polane oliwą i sokiem z cytryny.
Mimo, że stamnagathi nie występuje w Polsce, zapraszam Was do przyrządzenia w poniższy sposób młodych liści mniszka lekarskiego, lub wspomnianej wyżej cykorii podróżnik. Warto włączyć do swojej diety jadalne chwasty, w końcu Kreteńczycy całkiem nieźle na tym wyszli!
Stamnagathi. Dzika zielenina z Krety.
około 300 g stamnagathi
sól morska, albo jeszcze lepiej kwiat soli
1 cytryna
oliwa, najlepiej niefiltrowana
Zagotuj wodę w dużym garnku.
Dokładnie oczyść stamnagathi i przepłucz je pod zimną, bieżącą wodą.
Wrzuć stamnagathi na wrzątek i gotuj 3-4 minuty.
Odcedź najlepiej na sitku i natychmiast przelej zimną wodą.
Dokładnie odsącz, przełóż do talerza, polej obficie oliwą, sokiem z cytryny i posól. Proste i pyszne.
Moja sąsiadka, która w sezonie przynajmniej raz w tygodniu zbiera i gotuje dziką zieleninę, radzi nie wylewać wody po gotowaniu stamnagathi. Uważa, że jest to odżywczy tonik dla ciała, pomagający na problemy żołądkowe, dlatego zaprawia tą wodę sokiem z cytryny i pije. Czy to jest prawda – nie wiem, ale uwielbiam fakt, że nic się tu nie marnuje.
- Stamnagathi jest kuzynem polskiej cykorii podróżnik, dlatego można je z powodzeniem i z pożytkiem dla zdrowia zastąpić tą rośliną. Świetnie sprawdzi się też w tym przepisie młody mniszek lekarski.
- Przepis na stamngathi jest oczywiście wegański, w dodatku roślina ta zawiera dużo żelaza, więc doskonale uzupełnia jego niedobory w diecie.
Zamów naszą niefiltrowaną oliwę z Krety!
Oliwa to nasza największa pasja! Zajęliśmy się jej produkcją, aby móc zaoferować
najlepszej jakości oliwę z Krety także na Waszych stołach.
Rzuć też okiem na: